Czasami chodzę do kina

Mimo kiepskich recenzji tyczących tego filmu sióstr Wachowskich, zdecydowałem się go obejrzeć. Choćby dla ciekawości porównawczej twórczości braci Wachowskich z siostrami Wachowskimi.

W zasadzie najlepszą recenzję podała żona - "ot, babski film".

Co można dodać, aby rozszerzyć opis? Najpierw były próby zrozumienia, o co chodzi. Dokładnie - narracja w babskim stylu. Circa 1/3 czasu trwania. Później kolejna 1/3 - to dorozumowywanie, co siostry Wachowskie chcą w tej nowej odsłonie widzom powiedzieć.
A co mogą kobiety chcieć przekazać światu? Jedynie to, że ich zdaniem liczy się miłość i świat ma się podporządkować temu imperatywowi. Świat - znaczy cały ten "wolny świat ludzi uświadomionych". Owszem, część "uświadomionych" woli zajmować się badaniami nad życiem truskawek i innego zielska - to, aby ludziom żyło się wygodniej. Ale szybko zdecydowana większość staje po stronie wojny o miłość i poświęca temu wszystkie siły z życiem włącznie.
Nie dorozumiałem tylko - dlaczego? Ale czy od kobiety można oczekiwać odpowiedzi na to pytanie?

Oczywiście - wystąpił wątek transpłciowości, czy innego LGBT. Maszyny podporządkowały się ludziom i podjęły się transmutacji genetycznej truskawek dostosowując je do życia w ograniczonym, ale za to "uświadomionym" świecie.
A, jeszcze można dodać, chociaż to oczywista oczywistość, że to nie Neo jest "wybrańcem", ale Trinity. Tylko się w poprzednichg wersjach kamuflowała. Niemniej - to jej wpływ był przyczyną ewolucyjnego rozwoju Neo w "wybrańca".
W nowej wersji Matrixa - ona już będzie decydowała o losach wszystkiego.

Tyle skojarzyłem z filmu. Jasne, że około 1/3 to typowe nawalanki uzupełniane wyjaśnianiem głębokości jaźni kobiecej przez psychiatrę, który jest faktycznym kreatorem tej rzeczywistości. Czyli obraz świata zarządzanego przez psychiatrów.
Fakt, że jak się ogląda otaczającą rzeczywistość to jawi się jako odrębność psychiczna. I zapewne to mają na myśli fizycy mówiąc o światach równoległych - bo takich może być nieskończenie dużo. Tu swą wersję przedstawiły Wachowskie.

W sumie - film daje się obejrzeć. Akcja nie wciąga, ale też za bardzo nie odrzuca. Może wpływ na to ma podświadome oczekiwanie, że może pojawi się jakiś przebłysk geniusza. Ale to chyba był kobiecy geniusz i wolał się nie ujawniać - kobiety mogłyby utracić swą tajemniczość.