"Każda religia może uczynić człowieka gorszym wówczas, gdy wiara nie uznaje swojej służebnej roli wobec głoszonej etyki."

 Na S24 pojawił się tekst Pawła Jędrzejewskiego w ramach blogu Forum Żydów Polskich. Pierwsze zdanie tekstu zostało zacytowane:

 
"Każda religia może uczynić człowieka gorszym wówczas, gdy wiara nie uznaje swojej służebnej roli wobec głoszonej etyki."
 
Jestem zbanowany na forach żydowskich, a zwłaszcza na FŻP, stąd zdanie osobne.
Otóż w tym wypadku mam identyczne poglądy jak zaprezentowane przez P. Jędrzejewskiego.
Jest jednak problem, który się wraz z takim ujęciem ujawnia. Bo to, że stanowisko jest "cywilizacyjne", czyli wskazujące, że cywilizacje mają różne rozumienie etyki i to, co w jednych jest dobrem - w innych może nim nie być, to chyba oczywiste. Problemem jest, czy można żyć razem kierując się różnym poczuciem etycznego wartościowania?
Czy da się utworzyć spójne społeczeństwo, gdzie część będzie bardzo przywiązana do wartości materialnych, a część mówiła: "co twoje, to i moje, a mojego nie rusz"?
 
Otóż, wydaje się, że w każdym społeczeństwie, nawet wielokulturowym, muszą istnieć spajające zasady etyczne dotyczące podstawowych relacji społecznych.
W skrajnym przypadku - nie można zaakceptować sytuacji, gdy część społeczeństwa uważa za konieczne "wyeliminowanie" jednostek za postępowanie niezgodne z ich wartościami etycznymi, a inni właśnie takie postawy preferują.
 
Wniosek jest oczywisty - w danym społeczeństwie powinien dominować jeden system etyczny, a jakieś lokalne, czy warstwowe mutacje, nie mogą stosować zasad sprzecznych z tym systemem.

I jest kolejne pytanie: czy system etyczny judaistów jest zgodny, a przynajmniej niesprzeczny z tym jaki jest akceptowany w Polsce?
Jeśli tak nie jest - to konieczne jest albo narzucenie etyki żydowskiej polskiemu społeczeństwu, albo usunięcie etyki żydowskiej z polskiej przestrzeni publicznej.
Wybór należy do społeczeństwa.