Akurat "skacząc po górach, przeskakując pagórki" natrafiłem na chyba "rozmowy niedokończone w TV Trwam, a dotyczące ogólnie GENDER i okoliczności towarzyszących.

 Poza prowadzącym wypowiadała się posłanka do parlamentu UE, jakaś lekarka z socjologicznym zacięciem i ks. prof. Guz.

Nie chce mi się szukać nazwisk i tytułów tych Pań, a pamięć mam dobrą, tylko krótką - zwłaszcza do nazwisk. Myślę, że można to odnaleźć, jeśli ktoś będzie miał takie życzenie.
Generalnie - nie zwracam uwagi na nazwiska, czyli kto głosi dany pogląd, ale raczej staram się pojąć istotę przekazu.
 
Obie Panie,  uzupełniając swoje przekazy, wskazały na zagrożenia, które niesie GENDER dla społeczeństw doprowadzając do zwichrowania psychiki młodzieży, co już skutkuje degeneracją, a dalsze podtrzymywanie trendu może być wręcz zabójcze.
Chyba najbardziej porażający w tym był przekaz o roli UE w propagowaniu tej zdegenerowanej ideologii, nota bene, nie popartej żadnymi rzetelnymi badaniami naukowymi, a propagandowo budowanej na bazie feminizmu w skrajnej postaci.
 
Końcowe było pewnego rodzaju podsumowanie filozoficzne dokonane przez ks. prof. Guza.
Ponieważ zaś ks. profesor jest często przywoływany w publikacjach, także na NEONie, starałem się odcyfrować istotę jego stanowiska.
Zwróciłem uwagę na dwie kwestie, gdyż akurat poruszałem je w swoich niedawnych notkach.
 
Pierwsza, że fundamentem wywodu nie jest "prawo naturalne" (czyli odwołanie do praw naturalnie kształtujących się w procesie rozwojowym), a przebijająca sugestia, że należy dostosować się do tez głoszonych w KK (tu dotyczących rodziny i wychowania).
 
Dostrzegam tę kwestię z tej racji, że ogólnie jest powiązana z przekonaniem, że relacje społeczne powinny bazować na Objawieniu, które jest związane z przekazem żydowskim.
(Jedna z osób, która dodzwoniła się, nawiązała do konieczności ograniczenia dążenia do stosowania zasady przyjemności, co uzasadniła nakazem pracy w pocie czoła i rodzeniu w bólu - jako efekt wypędzenia z raju).
Chcę podkreślić, że takie traktowanie Objawienia jest dla mnie nie do przyjęcia, gdyż podważa "wszechmoc boską". Stwórca, w moim przekonaniu, stworzył świat dokładnie takim, jakim chciał go stworzyć i nie ma żadnej potrzeby uzasadniającej wprowadzanie nakazów mających na nowo regulować procesy społeczne. Gdyby taka potrzeba była - oznaczałaby boską niedoskonałość, czyli stwarzanie czegoś na zasadzie podobnej stawianiu babek z piasku przez dziecko: wyjdzie - nie wyjdzie i zobaczymy, co nam wyszło.
Objawienie - to nie nadawanie nowych praw, a wskazanie drogi rozwojowej przy pozostawieniu wolnej woli dla dokonania wyboru.
 
Tymczasem w stanowisku ks. prof. Guza widać było rozczarowanie, że nie przyjmowane są wskazania oparte na założeniach wynikających z Objawienia, a propagowanych przez KK.
 
Druga sprawa, po części powiązana, to traktowanie pojęć takich jak dobro, prawda, piękno jako uniwersalnych.
Tymczasem, co ostatnio wskazywałem, rozumienie tych pojęć jest zależne od czynników cywilizacyjnych i w różnych cywilizacjach mają różne znaczenie.
W Cywilizacji Chińskiej dobro oznacza wszystko to, co jest zgodne z postanowieniami władzy. Chińczyk nie określa samodzielnie, czym jest dobro.
Samodzielne oceny wynikają jedynie z personalizmu; już Żydzi, co prof. Koneczny zauważył i określił jako system gromadnościowy, nie oceniają samodzielnie, a kierują się wskazaniami rabina. (Do podobnego modelu dąży KK, co stanowi o zjudeizowaniu  doktryny KK).
 
Podobnie jest z innymi wartościami.
Efektem tego stanu rzeczy jest zmniejszający się zakres wpływu KK na życie społeczne, gdyż zalecenia  są odbierane jako przymus, a nie wskazywanie drogi zrozumienia. 
Do niedawna (II SW), nakazy uzasadnione były blokadą drogi do zbawienia, a wszak KK przyznawał sobie prawo do zamykania bram nieba.
Skoro przymus zanikł - potrzeba innego uzasadnienia wyboru drogi postępowania, a pomijanie "prawa naturalnego", przy sprzecznościach z Objawieniem, nie przysparza zwolenników.
 
Zaznaczę, że GENDER jest dla mnie doktryną wręcz obrzydliwą. Tyle, że zwalczanie, a przynajmniej dystansowanie się od niej powinno mieć naturalne uzasadnienie.